Alina Starkov nigdy w niczym nie była dobra. Kiedy jednak pułk, z którym podróżuje przez Fałdę, zostaje zaatakowany, a jej najlepszy przyjaciel Mal odnosi ciężkie rany, Alina musi coś zrobić. Odkrywa w sobie uśpioną moc, która ratuje Malowi życie – moc, która może też okazać się kluczem do wyzwolenia wyniszczonego przez wojnę kraju.
Przemocą oderwana od wszystkiego, co jej znane, Alina trafia na dwór królewski, aby uczyć się na Griszę, członkinię władającej magią elity pod wodzą tajemniczego Darklinga.
W tym pełnym przepychu świecie nic nie jest takie, jakim się wydaje. Podczas gdy światu grozi ciemność, a całe królestwo liczy na nieujarzmioną i nieprzewidywalną moc Aliny, dziewczyna będzie musiała się zmierzyć z sekretami Griszów… i własnego serca.
opis wydawcy
opis wydawcy
Nawet po samym opisie można wywnioskować, iż nie jest to powieść oryginalna. I muszę to przyznać – schemat goni tu schemat, ale tak ładnie jest to napisanie, tak piękny świat wykreowała Bardugo, że nie mogłam się nie zakochać!
Przeczytałam dużo dobrych książek, jednak już od jakiegoś czasu czekałam na taką, która rozpali tę malutką iskierkę ekscytacji w moim sercu i muszę przyznać, że podczas czytania Cienia i kości nawet straż pożarna nie dałaby rady ugasić tego ognia podniecenia, jaki we mnie wybuchł.
To było tak cudowne!
Problem z pragnieniem polega na tym, że przez nie jesteśmy słabi.
Wszystkie te pałace, potwory, tajemniczy Griszowie: Korporalnicy, Eterealnicy, Materialnicy... Autorka wykreowała genialny, przepiękny, skomplikowany świat, który spodoba się każdemu fanu fantasy. Opisy są barwne i sprawiają, że czytelnik z łatwością może wyobrazić sobie Os Altę, Niemorze oraz inne miejsca w Ravce.
– O czym wy w ogóle rozmawiacie? (...)
– O normalnych rzeczach. O życiu. Miłości. Temperaturze topnienia rudy żelaza.
Główna bohaterka, Alina, przypominała mi w tym tomie Julkę z Dotyku Julii w pierwszej części – taka kluska bez grama pewności siebie. Czasami podejmowała niemądre decyzje, ale właśnie przez to wydawała się ludzka, nie wyidealizowana. Typowa bohaterka z fantasy YA, zwykła dziewczyna, nagle okazuje się, iż posiada niezwykłą moc itd. Ani jej nie lubię, ani nie nienawidzę. Mam nadzieję, iż z biegiem czasu przejdzie ona przemianę na lepsze.
Wiecie, czego również nie brak tej książce? Fantastycznego czarnego charakteru. Poznajcie Darklinga – mrocznego, tajemniczego, przystojnego Griszę nad Griszami, który potrafi zabić machnięciem ręki. Kolejny crush do kolekcji!
– Nie jestem przyzwyczajona do tego, że ludzie chcą mnie zabić.
– Naprawdę? Ja już prawie nie zwracam na to uwagi.
Cień i kość czyta się szybko oraz przyjemnie, i choć czasami miałam wrażenie, że niektóre wyjaśnienia podsuwane przez autorkę są absurdalne, nie odebrało to książce jej magicznego uroku. Nie ma tu trójkąta miłosnego, mimo iż występuje typowy zestaw 2+1 (chociaż może przez parę stron jest, ale potem... Never mind). Wątek romantyczny zaskoczył mnie a tym samym przypadł do gustu. Koniec książki jest świetny, niespodziewany i pozostawiający u czytelnika ogromną chęć na więcej.
Z całego serca polecam wam Cień i kość. To niezwykła, intensywna powieść o strachu oraz odwadze, pełna tajemnic i zwrotów akcji, a podobno najgorsza z dorobku Bardugo, dlatego wprost nie mogę się doczekać kolejnych dwóch tomów!
★★★★★★★★
W y z w a n i a:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,8 cm)
Za udostępnienie egzemplarza książki dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc.
0 komentarze