Tytuł : Endgame. Wezwanie
Tytuł oryginalny : Endgame : The Calling
Autor : James Frey & Nils Johnson-Shelton
Strony : 500
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Kategoria : dystopia, science fiction
„Endgame. Wezwanie”
Złota książka, o której każdy słyszał.
Złota książka, która kusi wszystkich książkoholików na półkach w
księgarni.
Złota książka, która na złoty medal nie zasługuje.
W Ziemię uderza seria meteorytów.
Tylko garstka jest świadoma tego, co to oznacza…
W ich żyłach płynie krew
starożytnych cywilizacji.
W ich umysłach odzywa się głośne wezwanie.
W ich rękach znajduje się los świata.
W ich umysłach odzywa się głośne wezwanie.
W ich rękach znajduje się los świata.
Nie mają nadprzyrodzonych zdolności. Nie potrafią latać, nie posługują się magią.
Od dziecka szkolono ich, by stali się zabójcami idealnymi.
Nadszedł czas.
Usłyszeli wezwanie.
Rozpoczyna się "Endgame"!
Zwycięzca może być tylko jeden!
Brzmi interesująco, nieprawdaż? Ale jak było
naprawdę?
,,To jest ten moment.Otóż tak, fabuła i pomysł na książkę był mega interesujący! Nie mogę zaprzeczyć, że jest to podobne do Igrzysk Śmierci, ale tylko trochę. W Endgame możemy poznać dwunastu Graczy + Christophera, chłopaka Sary, która również uczestniczy w Endgame. Każdy rozdział przedstawia nam innych bohaterów.
Przyszłość nie została jeszcze spisana.
Co ma być, to będzie." (str. 41)
Głównie chodzi tu o to, że ta dwunastka Graczy
otrzymała od keplera22b w głowie wskazówkę, która ma im pomóc znaleźć trzy
klucze : Ziemi, Niebios i Słońca. Każdy z nich jest umieszczony gdzieś na
Ziemi. Muszą je jak najszybciej znaleźć, by wygrać. Zwycięzca może być tylko
jeden i tylko on i jego lud przeżyje. Życie na Ziemi zostanie ponownie
odbudowane.
Jestem pod ogromnym wrażeniem wiedzy i pomysłowości
autorów „Endgame. Wezwanie”. Napisanie takiej historii wymagało sporo pracy,
już nie wspominając o umieszczeniu w nim zagadek i przedziwnych rysunków. Ja
nie skupiłam się na zagadkach, a na treści. Jednak było w tej książce coś, co
non stop mnie rozpraszało. A były to przypisy.
Nie, nie zwykłe przypisy wyjaśniające jakieś słowo.
Były to przypisy z linkami, które przenosiły nas na daną stronę internetową o
złocie Endgame, meteorytach, czy chociażby na mapy Google, dzięki którym mogliśmy
dokładnie zobaczyć w jakim miejscu na Ziemi znajdują się nasi bohaterowie.
Kocham motywy starożytności! Zagadki przeszłości, piramidy i mnóstwo walk to coś, co uwielbiam i mogłabym cały czas o tym czytać.
Kocham motywy starożytności! Zagadki przeszłości, piramidy i mnóstwo walk to coś, co uwielbiam i mogłabym cały czas o tym czytać.
,,Endgame to zagadka. Życie jest rozwiązaniem." (str. 375)
Ale mimo tego wszystkiego nie jest to książka
idealna. Kreacja bohaterów nie zwala z nóg. Są, próbują znaleźć klucz, ale nic
poza tym. Zdołałam polubić jedynie troje z trzynastu. To samo mogę powiedzieć o
stylu pisania Freya i Johnsona-Sheltona – jest on prosty i przeciętny do bólu.
Do tego zauważyłam, że często pojawiają się w niej jakieś powtórzenia. Potrafię
je zrozumieć, kiedy jest rozdział o Anie – ten bohater od dziecka się jąka. Ale
powtórzenie zdania chwilę po tym, jak zostało ono powiedziane? Coś mi tu nie
gra.
Podsumowując, „Endgame. Wezwanie” to naprawdę
ciekawa, ale przeciętnie napisana książka. Jeśli jesteś na tyle odważny to
zaryzykuj i przeczytaj. Weź pod uwagę wady, jakie wymieniłam wyżej, ale bądź gotów na powieść pełną podróż, zagadek, intryg i tajemnic. Zalety zdecydowanie przeważają nad złymi stronami tej książki. Już czekam na kolejną część!
Ocena : 7/10
Endgame. Wezwanie | tom 2
W y z w a n i a :
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+3,7 cm)
Klucznik (Więcej niż jeden autor, Wydana w 2014)
Wszystkie okładki Endgame są bardzo podobne i po prostu prześliczne!
0 komentarze