Tytuł : Rywalki. Książę i Gwardzista
Tytuł oryginalny : The Selection Stories : The Prince and The Guard
Autor : Kiera Cass
Strony : 224
Wydawnictwo : Jaguar
Kategoria : young adult, dystopia
Mam w zwyczaju zawsze kończyć serie. Całe. Włączając dodatki. Za radą kilku bloggerów w postanowiłam przeczytać Księcia i Gwardzistę jeszcze przed Jedyną. Czy to coś mi dało? Tego jeszcze nie wiem. Za to z przykrością muszę stwierdzić, że to kolejny dodatek napisany dla hajsu.
Rywalki. Książe i Gwardzista zawiera w sobie dwa opowiadania. Pierwsze z nich jest pisane z punktu widzenia Maxona, jeszcze przed tym, jak rozpoczęły się Eliminacje. Nie było ono złe, ale też nie zwalało z nóg. Dowiedziałam się może ze trzech ciekawych rzeczy, a tak poza tym to nic nowego. Z drugiego opowiadania, napisanego z punktu widzenia Aspena, dowiedziałam się w sumie jeszcze mniej. Jedynie to, że miał naprawdę dobry kontakt ze służącymi Ami. Tyle w temacie.
,,Wszystko nie znaczy tak wiele, kiedy się kogoś kocha." (str. 110)
Oprócz opowiadań, Kiera Cass zawarła w tej króciutkiej książeczce odpowiedzi na pytania, które często były jej zadawane (pomińmy fakt, że owe odpowiedzi były naciągane i sztuczne), pełną listę kandydatek oraz drzewa genealogiczne Ami, Maxona i Aspena. W sumie do listy kandydatek i drzew nic nie mam - całkiem przyjemnie mi się je studiowało, tym bardziej, co dziwne, drzewo genealogiczne Aspena, które wydawało mi się być najciekawsze. Na sam koniec dodatku można zapoznać się z oficjalną playlistą do Rywalek i Elity. Genialnie! Z chęcią przesłucham sobie playlistę do książek, które już przeczytałam!
Ale tak całkiem serio, to przesłuchałam wszystkie te piosenki (a było ich 56, jedna na każdy rozdział Rywalek i Elity), i zaledwie siedem z nich było całkiem-całkiem. Niby było tam One Republic, które dosyć lubię, albo Fall Out Boy, które kocham, ale większość tych piosenek była stara i po prostu nie w moich klimatach.
Podsumowując... kicha. 33 zł (cena okładkowa) za coś takiego? Strata pieniędzy, bo, nie oszukując was, najciekawsze w tym wszystkim były drzewa genealogiczne. Nie polecam.
Ocena : 4/10
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+1,7 cm)
We wszystkich krajach okładki dodatku są praktycznie takie same. Może to i w sumie dobrze - okładki z tej serii są prześliczne!
0 komentarze