Tytuł : Rywalki
Tytuł oryginalny : Selection
Autor : Kiera Cass
Strony : 333
Wydawnictwo : Jaguar
Kategoria : teen, young adult, dystopia
Gdzie nie pójdę, tam widzę tą
piękną, niebieską okładkę z jakąś rudą księżniczką ubraną w równie piękną,
błękitną suknię. Każdy „Rywalki” zna, niektórzy chwalą, niektórzy narzekają…
Nie dziwcie mi się więc, że skusiłam się na poznanie tej książki. Ale czy było
warto?
Illea to młode państwo zbudowane na obszarach dawnych Stanów
Zjednoczonych. Kraj ten podzielony jest na osiem klas. Każda z nich zajmuje
się czymś innym. Jedynki są najbogatsze, Ósemki najbiedniejsze.
Główną bohaterką „Rywalek” jest America. Rudowłosa piękność jest
Piątką, co oznacza, że jest artystką. Prowadzi dosyć skromne, aczkolwiek
szczęśliwe życie.
Nadchodzi czas Eliminacji, do których może zgłosić się każda
nastoletnia dziewczyna, która otrzymała odpowiedni formularz. Do Eliminacji
zostanie wybranych 35 dziewcząt z całego państwa. Tylko jedna z nich zostanie
żoną przystojnego syna króla Illei, Maxona. Rozpoczyna się prawdziwa
rywalizacja o względy księcia.
Zapowiada się ciekawie, no nie? I tak właśnie, o dziwo, było. „Rywalki”
naprawdę mnie wciągnęły. Może i język, jakim posługuje się Kiera Cass nie jest
nie wiadomo jak wyszukany, czego spodziewałam się po książce w królewskim
klimacie. Ale z drugiej strony może to i lepiej. Książkę czytało mi się bardzo
przyjemnie i lekko. Polubiłam Amiericę, Maxona, Marlee… W sumie było naprawdę
mało bohaterów, którzy mnie irytowali. Bardzo się cieszę, że Pani Cass nie
zrobiła z Ami jakiejś doskonałej postaci, z dobrym serduszkiem, która nigdy nie
popełnia błędów. W pewnym sensie America przypomina z charakteru trochę mnie.
Dość wybuchowa, szczera do bólu, jednak z wrażliwym serduchem.
,,Jeśli twoje życie naprawdę stanęło na głowie, to znaczy, że ona musi gdzieś tu być. Prawdziwa miłość zwykle jest okropnie niewygodna." (str. 195)
Pokochałam ten królewski klimacik. Makijaż, suknie, obcasy, randki… to
wszystko jest dla mnie totalnie odległe, jednak czytanie o tym kompletnie mi
nie przeszkadzało. Kiera Cass genialnie wykreowała samo państwo, w którym
dzieje się akcja powieści. Fabuła rozgrywa się oczywiście w przyszłości, gdzie
Stany zostały zaatakowane przez (o ile dobrze pamiętam) Rosję i Chiny. Opisy
ataków rebeliantów na zamek oraz problemów młodej jeszcze Illei są ogromnym
plusem „Rywalek”. Wydaje mi się, że to dość ciekawy zabieg. Ja chyba nigdy nie
spodziewałabym się upadku USA, dlatego też taki bieg wydarzeń ogromnie mnie
zaciekawił.
Jakby nie było, nadszedł w tej książce moment, w którym zrozumiałam,
że drugi tom mi się nie spodoba. Jeżeli w kontynuacji America zmieni się w
Elenę z Pamiętników Wampirów, to wyrzucę tę książkę przez okno. Nie przepadam
za trójkącikami, a już czuję, że ten wyjątkowo mi się nie spodoba.
Na sam koniec muszę pochwalić oprawę graficzną tej książki. Już nawet
nie chodzi o samo piękno okładki, która jest prześliczna. Strony „Rywalek” są
grube i bardzo gładkie, co sprawia, że są przyjemne w dotyku. To jedna z
najlepiej wydanych serii, jakie czytałam.
Podsumowując muszę stwierdzić, że „Rywalki” to naprawdę godna uwagi dystopia,
idealna dla nastoletnich czytelniczek. Nie zwiodłam się na niej, jednak mam
obawy, co do kontynuacji. Mam tylko nadzieję, że się nie potwierdzą.
Ocena : 7/10
Rywalki. Książę i Gwardzista | Rywalki | Elita | Jedyna | The Heir
W y z w a n i a :
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,4cm)
Okładki w wielu państwach praktycznie niczym się nie różnią. Jedynie na czwarta jest inna, choć wątpię, by wiele osób kupiło taką wersję.
0 komentarze