Tytuł : Marcowe fiołki
Tytuł oryginalny : The Violets of March
Autor : Sarah Jio
Strony : 297
Wydawnictwo : Między Słowami
Kategoria : obyczajowe, literatura piękna
„Marcowe Fiołki” to druga
przeczytana przeze mnie książka autorstwa Sarah Jio. Autorka ta podczas lektury
„Jeżynowej Zimy” [recenzja] zachwyciła mnie poruszającą historią i pięknym
językiem, więc z ogromną chęcią zabrałam się za czytanie jej kolejnej powieści. Czy „Marcowe Fiołki” zmieniły moje
zdanie o pisarce?
,,Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek Cię zobaczę. Tak wygląda rzeczywistość wojny i przypuszczam, że miłości również. Nie obchodzi mnie, co się stanie jutro. Chcę, byś wiedziała, że moja miłość trwa. Moje serce jest, i już na zawsze będzie, Twoje." (str. 81)
Życie Emily rozpada się na
kawałki. Jej kariera pisarska wisi na krawędzi, a mąż zabiera manatki i
wyprowadza się do nowej kobiety. Nie wiedząc co dalej zrobić ze swoim losem,
Emily wyjeżdża do ciotki Bee mieszkającej na wyspie, gdzie przeżyła w
dzieciństwie magiczne chwile. Ma tam pozbierać się i zdecydować, jak ułoży
swoje życie. Spotyka tam jednak Grega, swojego eks z młodości, tajemniczego artystę Jacka, a gdyby tego było mało,
w swojej sypialni znajduje czyjś pamiętnik, który bardzo przypomina jej własne
życie. Czy Emily odkryje tajemnicę swojej rodziny?
,,W tym miejscu kończy się moja historia. Kochałam i utraciłam miłość, lecz przynajmniej dane mi było kochać. W tę ciemną, samotną noc, kiedy świat mi się zawalił, tylko to jest dla mnie pociechą." (str. 209)
Już po pierwszej przeczytanej
stronie poczułam ten niepowtarzalny klimat, jaki wprowadza do swoich książek
Sarah Jio. Historia przedstawiona na kartach „Marcowych Fiołków” może nie
poruszyła mnie aż tak, jak „Jeżynowa Zima”, jednak wciągnęła mnie i nie mogłam
oderwać od niej wzroku. Czyta się ją lekko i przyjemnie. Autorka powoli
wtajemnicza nas w losy Emily, co rusz rozwiązując kolejne tajemnice.
Niezmiernie się cieszę, że wszystko w końcu się wyjaśniło, bo gdyby
którykolwiek wątek nie został jasno przedstawiony, ta historia nie miałaby w
sobie tyle piękna.
Sarah Jio pisze o miłości,
problemach w rodzinie, rozstaniach. Skradnie serca przede wszystkim
czytelniczek i śmiem twierdzić, że jest to książka idealna dla mam. Niesamowicie
przywiązałam się do bohaterów tej książki, każdy z nich był świetnie
wykreowany. Nikt nie był idealny, każdy popełniał błędy, ale jednak wszyscy oni
dążyli do bycia w pełni szczęśliwym człowiekiem.
,,Słowa mojej mamy były jak igła i nić zszywające doskonałym ściegiem różne materiały, z których utkane było moje życie." (str. 261)
Mimo marcowego tytułu uważam, że
jest to książka idealna na każdą porę roku. Dajcie jej szansę i przenieście się
do pełnego tajemnic świata Emily, a gwarantuję, że książka zauroczy i was.
Ocena : 7,5/10
W y z w a n i a :
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,2 cm)
0 komentarze