8/10

W śnieżną noc, Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle

11:56


Tytuł : W śnieżną noc
Tytuł oryginalny : Let It Snow
Autor : Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Strony : 335
Wydawnictwo : Bukowy Las
Kategoria : teen, young adult, obyczajowe

Chyba każdy czytelnik marzy, by spędzić święta przy idealnej, powodującej ciepło na sercu lekturze. Ja ten piękny czas postanowiłam wykorzystać na przeczytanie „W śnieżną noc”, autorstwa Maureen Johnson, Johna Greena oraz Lauren Myracle. W skład tej książki wchodzą trzy opowiadania. Poniżej kilka słów o nich.

Podróż Wigilijna
„Podróż Wigilijna” autorstwa Maureen Johnson to zdecydowanie moje ulubione opowiadanie. Rodzice głównej bohaterki tej historii, czyli Jubilatki, zostają zamknięci w więzieniu za udział w bójce o Elfi Hotel – jeden z elementów wioski Flobie, miniaturowego świątecznego miasteczka. Dziewczyna ma natychmiast wsiąść w pociąg i wyruszyć do swoich dziadków na Florydę. Tymczasem Gracetown kompletnie zasypał śnieg, więc Jubilatce udaje się dojechać zaledwie kawałek za miasto. Dziewczyna próbując uciec od spędzenia nocy z cheerleaderkami w jednym wagonie , wymyka się do stojącego nieopodal miejsca zatrzymania jej pociągu Waffle House’a. I tak zaczyna się jej niesamowita przygoda.
,,Nie byłam w nastroju, żeby przechodzić przez opowieść pt. ,,Jubilatka? Masz na imię Jubilatka? Zdradź, czego używasz przed występami : oliwki dla niemowląt czy oleju orzechowego? Czy ktoś wyciera rurę po każdym tańcu?"." (str. 29)
To wszystko jest tak nieprawdopodobnie zabawne, że podczas czytania „Podróży Wigilijnej” wiele razy wybuchałam śmiechem. Jej bohaterowie, sposób przedstawienia historii… to wszystko było idealne. Z wielką chęcią zapoznam się z inną twórczością tej autorki.

Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy
Chyba nikt nie będzie w szoku, jeśli stwierdzę, że od Johna Greena oczekiwałam wiele – po przeczytaniu wszystkich pozostałych jego książek liczyłam na coś genialnego. I nie zawiodłam się : dostałam greenowski język i potężną dawkę humoru. „Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy” opowiada o historii trojga nastolatków : JP, Diuk i Tobina, którzy zostają namówieni do przedarcia się przez zaspy śniegu i dotarcia do Waffle House’a pełnego cheerleaderek, razem z upragnionym przez nie Twisterem. Jak się jednak okazuje, taka niepozorna wyprawa może zmienić wiele życiowych aspektów.
,, - Cały czas myślałem tylko : ,,Ludzie, umrę w błękitnym kombinezonie narciarskim!". Moja mama będzie musiała zidentyfikować ciało i do końca życia pozostanie przekonana, że w wolnym czasie jej syn lubił się przebierać za cierpiącą na hipotermię gwiazdę porno z lat siedemdziesiątych." (str. 138)
Bardzo polubiłam wszystkich wyżej wymienionych bohaterów. Byli niesamowicie sympatyczni, pełni energii i przede wszystkim ciekawi. Od razu widać, że to właśnie Green ich wykreował. To opowiadanie całkowicie różniło się od poprzedniego. Przede wszystkim było mniej świąteczne, a bardziej romantyczne i zabawne. Mi kompletnie to nie przeszkadzało. Czytało mi się je bardzo przyjemnie i pochłonęłam „Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy” dosłownie w moment.

Święta patronka świnek
I nadszedł moment, w którym powinnam napisać same dobre słowa na temat „Świętej Patronki Świnek”, autorstwa Lauren Myracle, bo w końcu dwa pozostałe opowiadania były świetne i tak dalej… Ale tak niestety nie będzie. Autorka przedstawiła nam historię załamanej po nieudanym związku Addie, która próbuje zacząć postrzegać potrzeby innych i nie być cały czas tą samą nadąsaną, samolubną dziewczyną. Pracująca w Starbucksie nastolatka zaoferowała swojej przyjaciółce pomoc, a mianowicie miała odebrać ze zoologicznego sklepu jej mikroświnkę, o jakże wdzięcznym imieniu Gabriel.
,,Nie wiedziałam, co to jest figowy pudding, ale kojarzył mi się z daniem, które stoi i stygnie na końcu stołu, bo nikt nie ma na nie ochoty. Jestem jak ono. Zimna, samotna i pewnie z zakalcem." (str. 209)
Początek tego opowiadania strasznie mnie zraził. Kolejna historia o użalającej się nad samą sobą dziewczynie? Nie, dzięki, to nie dla mnie. Jedyny interesujący wątek w tym opowiadaniu to ten, w którym Addie wreszcie poszła po tego Gabriela. No i końcówka opowiadania, gdzie losy wszystkich bohaterów tej książki się splatają. To było niesamowite i szczerze muszę się przyznać, że takiego splotu wydarzeń się nie spodziewałam. Jednak pozostała część opowiadania… cóż, nie była zła. Bardziej pasuje do niej określenie przeciętna.

Podsumowując : „W śnieżną noc” to naprawdę rewelacyjna książka. (Przynajmniej w 2/3) Polecam wszystkim na zimowy, nawet niekoniecznie świąteczny wieczorek, bądź kilka, tak jak to zrobiłam ja. Nie żałuję ani chwili spędzonej przy tej książce. „W śnieżną noc” bawi i niejednokrotnie wywołuje szeroki uśmiech na twarzy. Jeżeli nie będziecie oczekiwać, że ta książka odmieni wasze życie, to na pewno się na niej nie zawiedziecie :)
Ocena : 8/10
W y z w a n i a :

  
  

You Might Also Like

0 komentarze

Prawa autorskie

Całość prezentowanej strony internetowej stanowi własność autorki bloga i jest utworem w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 90, poz. 631). Żadna jej część nie może być rozpowszechniana lub kopiowana w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny lub inny) bez pisemnej zgody autorki.
Materiały zawarte na niniejszym blogu mogą być wykorzystywane lub rozpowszechniane jedynie w celach informacyjnych oraz wyłącznie z notą o prawach autorskich oraz ze wskazaniem źródła informacji.