Wierna – czyli książka, która ,,szturmem podbiła świat i serca młodych czytelników". Zaczynając znajomość z trylogią Niezgodna sądziłam, że to niemożliwe. Że Niezgodna odniosła sukces tylko dzięki stwierdzeniu ‘godny zastępca Igrzysk’. Wtedy mówiłam, że godny, to zdecydowanie złe określenie. A teraz?
- Czasem życie jest naprawdę do dupy. Ale wiesz czego się trzymam? Chwil, które nie są do dupy. Cała sztuka polega na tym, by umieć je dostrzec.
Społeczeństwo frakcyjne, w które Tris tak wierzyła, legło w gruzach – podzielone walką o władzę, naznaczone śmiercią i zdradą. Jednego tyrana zastąpił drugi. Miastem rządzą niepodzielnie bezfrakcyjni. Tris wie, że czas uciekać. Lecz jaki świat rozciąga się poza znanymi jej granicami? Może za murem będzie mogła zacząć z Tobiasem wszystko od nowa, bez trudnych kłamstw, podwójnej lojalności, bolesnych wspomnień? A może poza miastem nie ma żadnego świata…
Lecz nowa rzeczywistość jest jeszcze bardziej przerażająca. Nowe szokujące odkrycia zmieniają serca tych, których kocha. Raz jeszcze Tris musi dokonać niemożliwych wyborów - odwagi, wierności, poświęcenia i miłości.
Nie będę Was okłamywać… muszę zaś przyznać wam rację. Wierna, choć zakończeniem nie zwala z nóg, była lepsza od poprzedniczek. Co prawda kiedy zaczęłam ją czytać, już chciałam odłożyć i powiedzieć: ,,Nie dam rady, i tak wiem jak to się skończy, to jest tak nudne że nie wytrzymam" itp., ale to nie w moim stylu. Zawsze kończę książkę. Teraz jak o tym myślę, sądzę, że to nie do pomyślenia. Gdzieś tam w końcu zaczęło się coś dziać. Gdzieś tam w końcu nie było przewidywalności czy dziecinady. Gdzieś tam w końcu znalazłam to, czego oczekiwałam od autorki. Jednak, było to dopiero w +- połowie. Cóż, to i tak malutki sukces.
Odwaga może się przejawiać na wiele różnych sposobów. Czasem oznacza poświecenie własnego życia dla czegoś ważniejszego, dla drugiego człowieka. Czasem to rezygnacja ze wszystkiego, co znałeś, ze wszystkich, których kochałeś,w imię czegoś większego. Ale czasem coś zupełnie innego. Czasem oznacza, że mimo bólu zaciskasz zęby i każdego dnia na nowo podejmujesz wysiłek, mozolną pracę na rzecz lepszego jutra.
Byłam pewna że nie będę płakała. Ale jednak płakałam – szybko się wzruszam. To chyba jednak było współczucie Tobiasowi. Lubię tego bohatera i gdzieś w głębi duszy było mi go szkoda. Ale, ludzie, dlaczego tak straszna rzecz przydarzyła się Uriahowi!? Roth, nie wybaczę ci tego. Masz szczęście, że pokazałaś świat od innej strony, od tej, w której życie ludzi jest od początku do końca zaplanowane i kontrolowane. Jest to chyba największy plus Wiernej.
Pozycja ta wydaje mi się pozytywna i jednocześnie negatywna. Powiem, że Wierna jest super, ale wiem, że to okłamywanie samej siebie. Bo tak naprawdę, to Wierna jest FAJNIEJSZA. Bo tak naprawdę, jest tylko lepsza od poprzednich. Ale czy zasługuje na miano mojej ulubionej? Zdecydowanie nie.
Może człowiek, jak skóra na dłoniach, robi się twardszy pod wpływem stale zadawanego bólu.
Doszłam więc do momentu, w którym muszę zadać sobie pytanie : Czy żałuję, że ją przeczytałam? Chyba nie. Mimo tej niezliczonej ilości minusów, przywiązałam się do niektórych bohaterów i tego całego frakcyjnego świata. I, tak, mimo tych wszystkich minusów, na pewno dodatek do trylogii o Tobiasie przeczytam.
Podsumowując: uważam, że książka wyszła z zakresu dennej do całkiem fajnej, jednak nigdy nie zaakceptuję porównywania jej do Igrzysk. Niech się nawet wszystkim podoba, ja uważam ją tylko za fajną. Ale na ekranizację czekam… :)
★★★★★
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,4 cm)
Pod hasłem (2 w 1 : gama UCZUĆ, Homo Sapiens, bez spacji)
6 komentarze
Moim zdaniem właśnie to jest ta najgorsza część z całej trylogii :) I też bardzo denerwuje mnie promowanie jej na "Igrzyskach Śmierci". A Uriah ? To był jedyny moment kiedy się wzruszyłam i nie wybaczę tego Veronice ;//
OdpowiedzUsuńUriah :'( ♥
UsuńNie zaczęłam jeszcze tej trylogii i nie uważam jej też za coś przełomowego, za co mogłabym się zabrać w najbliższej przyszłości. Boję się też, że pomimo wielu pozytywnych (jak i negatywnych) opinii, ja nie odnajdę się w tej historii, bo mam wrażenie, że to wszystko już było. Kiedyś pewnie przeczytam, żeby się po prostu przekonać o co tyle hałasu. :)
OdpowiedzUsuńJa na nieszczęście oczekiwałam od niej więcej, i się zawiodłam.
UsuńJa skończyłam na pierwszej części swoją przygodę z bohaterami.
OdpowiedzUsuńSzczerze mnie to nie dziwi, ja jednak byłam ciekawa jak to się wszystko skończy :)
Usuń