Nie jestem w stanie nawet określić jak wiele pozytywnych opinii słyszałam na temat Całkiem zabawnej historii, jako książki (tu szczególnie na zagranicznym booktubie), ale też filmu (głównie w bliskim mi otoczeniu, chyba wszyscy to oglądali (oprócz mnie oczywiście)). Dlatego wyobraźcie sobie moją ekscytację, kiedy dowiedziałam się, że ta książka WRESZCIE wychodzi w Polsce. Można się chyba spodziewać, iż miałam wobec niej ogromnie duże wymagania, liczyłam wręcz, że to będzie jedna z tych książek, które coś we mnie zmienią (a w marcu miałam dobrą passę, czytałam same fenomenalne lektury). Pytanie więc brzmi: czy Całkiem zabawna historia okazała się być tak dobra, jak wszyscy mówili?
Życie rzuca wyzwania, a ty nie nadążasz. Jesteś zdany na siebie, a równocześnie wszyscy czegoś od ciebie oczekują. Rodzice nie chcą wiedzieć, że nie dajesz rady. A Ona jest z twoim najlepszym kumplem. Jak tu nie zwariować?
Craig nie udźwignął presji otoczenia i tempa pędzącego świata. Nieudana próba samobójcza sprawiła, że trafił na oddział psychiatryczny.
Koniec? To dopiero początek.
- opis wydawcy
Niestety, ale zawiodłam się na tej historii. Nie chodzi o to, iż była totalnie zła, beznadziejna, trzymajcie się od niej z dala, nie polecam itd. Po prostu okazała się słabsza, niż myślałam, że będzie. Jej główną wadą jest przede wszystkim wlokąca się akcja. Kompletnie nie mogłam się w nią wciągnąć, Całkiem zabawna historia prawie w ogóle na mnie nie oddziaływała. Nie współczułam głównemu bohaterowi i jego rodzinie (no, może było mi ich troszkę szkoda), a przecież powinnam. Styl pisania Neda Vizzini również nie powala, co mnie niezwykle zawiodło, bo w takich psychologicznych książkach język, jakim historia jest napisana, może zdziałać wiele.
Dobra robota, żołnierzu. Cieszę się, że nadal jesteś z nami.
Wcale nie jest mi z tym lepiej.
W życiu nie chodzi o to, żeby było ci lepiej; masz po prostu wykonać swoje zadanie.
A kim jest Craig? Nikim specjalnym, zwykłym nastolatkiem mieszkającym w Nowym Jorku, który postanowił zdać bardzo trudny egzamin, by dostać się do jednej z najlepszych szkół w NJ - Liceum Kadr Kierowniczych. Poziom był wysoki, a jednak zaliczył ów egzamin śpiewająco. Craig lubi jarać trawkę i sikać, swego czasu poważnie myślał nad zostaniem kartografem, pochodzi ze szczęśliwej rodziny. Zapomniałam chyba jeszcze wspomnieć, że ma piętnaście lat i depresję.
I to właśnie strasznie przeraziło mnie w tej książce - wiek głównych bohaterów. Zdaję sobie sprawę, że w tym wieku można już przeżyć załamanie psychiczne, próbę samobójczą, okaleczenia i tym podobne. Jednakże nie w tym mój problem. Zastanawiam się, jak to jest możliwe, by w wieku piętnastu lat czymś normalnym było uzależnienie od narkotyków czy też seksu. Wiem, że w tym wieku mnóstwo nastolatków miało już z tym styczność, ale w Całkiem zabawnej historii wszystko to miało zasięg na tak ogromną skalę, że, kurczę, nie mogłam w to uwierzyć. Właśnie przez ten wiek większości bohaterów, przez to, iż wyobrażałam sobie ich jako uczniów drugiej klasy gimnazjum, cała historia wykreowana przez Neda Vizziniego wydawała mi się trochę nieprawdopodobna.
A jednak, choć nie brak jej wad, nie żałuję, że ją przeczytałam. Mimo wszystko jest to mądra lektura, traktująca tematy załamania psychicznego, a jednakowoż presji, co wzbudziło moją sympatię. Przeczytałam już trochę książek, lecz w żadnej z nich nie był przedstawiony ten ważny problem, jakim jest presja ze strony szkoły. Ta trudność jest mi wyjątkowo bliska, gdyż sama się z nią borykam, a jednak mam wrażenie, iż wszyscy udają, że ona nie istnieje. A presja ze strony szkoły jest czymś okropnym, bo sama dotychczas nie znalazłam sposobu, by jej uniknąć lub sobie z nią poradzić.
Przyglądam się rysunkowi. Od razu widać, że to mapa, a nie rysunek mózgu; są tu przecież autostrady, rzeki, skrzyżowania. Ale potrafię sobie wyobrazić, że ktoś dostrzega w tym schemat mózgu, neurony niczym kręte drogi, po których poruszają się uczucia pobudzające życie w całym mieście. Działający prawidłowo mózg przypomina zapewne sieć autostrad. To zepsute mózgi, takie jak mój, są zablokowane, pełne ślepych uliczek i robót drogowych.
Całkiem zabawna historia jest książką, z której można wynieść mnóstwo dobrych rzeczy. Autor ukazał w niej, że nie można nikogo z góry odrzucać, trzeba dawać ludziom szanse, że należy żyć pełnią życia i nie poddawać się, że nawet wśród szaleńców da się odnaleźć. Główny problem w niej ukazany jest powszechny dla XXI wieku - teraz co piąty nastolatek ma myśli samobójcze. Mamy młodzieńczą miłość i dziwny głos kapitana w głowie Craiga. To całkiem zabawna oraz całkiem dobra historia, także jeśli szukacie czegoś takiego, to jak najbardziej polecam.
★★★★★★½
W y z w a n i a:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,5 cm)
Za udostępnienie egzemplarza książki dziękuję wydawnictwu HarperCollins!
0 komentarze