Czy dziewczyna powróci do swej dawnej miłości, czy zdecyduje się zostać królową i podjąć walkę o lepszy świat dla siebie i wszystkich mieszkańców Illei?
- lubimyczytac.pl
W tej chwili kompletnie nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak zwlekałam z sięgnięciem po "Jedyną". Drugi tom Selekcji przeczytałam przecież w styczniu, a "Jedyna" już wtedy leżała na mojej półce. Także trochę sobie poleżała.
A jeśli i wy zwlekacie z przeczytaniem jej, to uwierzcie mi: nie warto! Bo to najlepsza część z całej trylogii!
Przeczytałam ją w jeden dzień (jeden dzień!) i śmiało mogę nazwać ją niesamowicie wciągającą, przyjemną i potrafiącą zaskoczyć lekturą. Choć dobrze wiedziałam jak zakończy się cała historia, to kompletnie mi to nie przeszkadzało i nadal świetnie się przy niej bawiłam (a nawet udało mi się wzruszyć!). Styl pisania Cass nie zmienił się niczym od tego z poprzednich tomów. Nadal był prosty i lekki, przez co książkę pochłaniało się w zaskakującym tempie.
Powiedziałaś, że aby wszystko się udało, jedno z nas musi zaufać i przekroczyć dzielącą nas przepaść. Chyba odkryłem przepaść, którą muszę przeskoczyć, i mam nadzieję, że będziesz czekała na mnie po drugiej stronie.
Zdecydowanie najciekawszym wątkiem w "Jedynej" jak i całej trylogii jest ten z rebeliantami. A jednak ciągle, nawet po przeczytaniu ostatniego tomu uważam, że było go za mało! I jest mi tak smutno z tego powodu, bo chętnie poczytałabym o tym więcej, chętnie dowiedziałabym się jak to było z ojcem Ami i wszystkimi innymi rebeliantami z północy. Choć spośród wszystkich części Kiera Cass w "Jedynej" i tak poświęciła temu tematowi najwięcej czasu, to dla mnie ciągle było niewystarczająco. A gdyby nie to, mogłabym uznać ją za fenomenalną lekturę.
Dopiero kiedy przeczytałam ostatnie zdanie tej książki zdałam sobie sprawę, jak bardzo przywiązałam się do bohaterów tej serii. Polubiłam Ami, Maxona, Lucy oraz pozostałe kandydatki i bardzo ciężko było mi się z nimi rozstać. Każdy z nich czasami mnie denerwował, ale ostatecznie będę bardzo tęsknić za temperamentem Ami, spokojem Maxona, ciętym językiem Celeste czy odwagą Aspena. Nie obyło się również bez wściekania na Kotę i króla Clarksona - obydwoje doprowadzali mnie swoim zachowaniem do szewskiej pasji, dlatego też cieszyłam się z losu, jaki ich spotkał.
Nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia "Jedynej". Jest pięknie, poważnie oraz wzruszająco, wszystkie wątki zostają wyjaśnione (przynajmniej ja nie zauważyłam żadnych tego typu niedociągnięć), a my po skończonej lekturze możemy już tylko siedzieć z ogromnym bananem na twarzy i myśleć, jak to fajnie było przez jakiś czas poczuć się księżniczką.
To nie będzie: ,,Żyli długo i szczęśliwie".
To będzie o wiele więcej.
Selekcja to cudowna trylogia, niekiedy smutna, ale przede wszystkim wciągająca i romantyczna. Jeśli jesteś dziewczyną i uwielbiasz reality show, zamki, suknie oraz wątki rebelianckie, jeśli lubisz czytać o rywalizujących ze sobą dziewczynach - jest to seria w sam raz dla ciebie. Ja gorąco ją polecam, bo choć nie jest idealna, to można miło spędzić przy niej czas.
★★★★★★★★
W y z w a n i a:
0 komentarze