Od chwili gdy Gregor przypadkiem trafił do niezwykłej krainy pod Nowym Jorkiem, minęło kilka miesięcy. Chłopiec poprzysiągł sobie, że nigdy tam nie wróci.
Kiedy Podziemni potrzebują pomocy – w związku z kolejną przepowiednią, tym razem o złowieszczym białym szczurze imieniem Mortifer – zdają sobie sprawę, że jedynym sposobem, by sprowadzić Gregora pod ziemię i zapobiec nieszczęściu, jest… porwanie Botki.
Gregor podejmuje wyzwanie i wraz z nietoperzem Aresem oraz nieposkromioną księżniczką Luksą wyrusza na poszukiwanie morderczego szczura Mortifera. Znajdzie się w sytuacjach, gdy zagrożone będzie to, co dla niego najdroższe, i stanie przed decyzjami o życiu i śmierci, od których będzie zależał los Podziemia.
- opis wydawcy
Za drugi tom serii Kroniki Podziemia zabrałam się z miłą chęcią, ponieważ pierwszy pozytywnie mnie zaskoczył i czytało mi się go bardzo miło. Może nie jest to ambitna literatura, bo jednak pierwszy cykl Suzanne Collins jest skierowany raczej do młodszych czytelników, ale ja i tak bawiłam się przy nim świetnie. A jaki był drugi tom?
Na pewno satysfakcjonujący. Wracamy do tego samego, niesamowitego świata, jaki wykreowała autorka już w pierwszej części - pełnego gadających nietoperzy, karaluchów, szczurów i dziwnych ludzi. Podziemia, bo tak zwie się owa kraina, nie da się nie polubić. Wszystko w nim jest ciekawe i inne. Po raz kolejny nasi główni bohaterowie, Gregor oraz jego młodsza siostra Botka, wracają do tego magicznego miejsca przez jeszcze gorszą od poprzedniczki, Przepowiednię Zagłady. To właśnie przez nią ta część stała się bardziej mroczna, tajemnicza i niebezpieczna, ponieważ tak naprawdę nie mamy pojęcia, co może przytrafić się naszym ulubionym postaciom za kilka chwil.
Kiedy dziecię martwe, wojownik bez mocy,
W jego sercu pustka, w duszy otchłań nocy.
Pokój w niebyt odejdzie,
Zębacz władzę zdobędzie.
W Gregorze i Przepowiedni Zagłady mamy również możliwość bardziej poznać życie codzienne Gregora w Nowym Jorku oraz działalność Podziemia - kto czym rządzi, jakie są między nimi stosunki, rodzina królewska, obyczaje. Pojawiają się także nowe postacie, takie jak chociażby Howard, kuzyn Luksy, który stał się jednym z moich ulubionych bohaterów. Moje opinie na temat kilku charakterów po tej części uległy zmianie (niestety na gorsze).
Pomysł z poszukiwaniem Mortifera był moim zdaniem okej, może nie jakiś bardzo zaskakujący, jednak dobrze mi się o nim czytało. A sam finał wyprawy wywołał u mnie najpierw zaskoczenie, potem wzruszenie, a na końcu śmiech. Ciekawie to sobie Collins wymyśliła, nie powiem, tego się nie spodziewałam i to było ogromnym plusem tej powieści.
Zakończenie jest może nawet lepsze niż w pierwszym tomie, gdyż zostawia czytelnika z swego rodzaju niepokojem i niepewnością. Mimo tego, Gregor i Przepowiednia Zagłady podobał mi się odrobinkę mniej, niż pierwszy tom. Samej ciężko jest mi stwierdzić dlaczego. Być może to przez to, że w pierwszej części Podziemie było dla mnie nowością i ogromnym zaskoczeniem, a tym razem nie odczułam już takiego szoku, kiedy Gregor ponownie pojawił się w tej krainie. Być może przez to, że czasami zachowania niektórych bohaterów mnie irytowały (wbrew pozorom nie byli to ci młodsi bohaterowie). Być może to przez to, że przez końcówkę już wiem czego mogę się spodziewać po następnym tomie, a misja przedstawiona w tym była dla mnie niespodzianką.
Ostatecznie drugi tom Kronik Podziemia mnie nie zawiódł. Po raz kolejny z uśmiechem na ustach było mi dane śledzić losy Gregora i Botki, obserwować jego zmagania i podejmowanie kolejnych trudnych decyzji. Jeśli czytaliście pierwszy tom, czyli Gregora i Niedokończoną Przepowiednię, to koniecznie musicie sięgnąć po kontynuację. Jeśli zaś jeszcze nie sięgnęliście po pierwszą serię autorki Igrzysk Śmierci, to gorąco wam ją polecam. To książki pełne radości, ale też smutku, strachu i ekscytacji. Tego typu lekka fantastyka sprawdzi się idealnie dla młodszych, jak i starszych czytelników. A ja już zacieram rączki, albowiem dzięki wydawnictwu IUVI mam już Gregora i klątwę Stałocieplnych, czyli trzeci tom serii i nie mogę się doczekać, aby się za niego zabrać :)
★★★★★★★
W y z w a n i a:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,4 cm)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu IUVI!
0 komentarze