,,Wiem, że to dziwne pytanie, ale czy miałabyś coś przeciwko udawaniu mojej dziewczyny przez następnych pięć minut?"
Nick jest bywalcem nowojorskiej sceny rockowej – muzyką próbuje uleczyć złamane serce. Norah także przeżyła zawód miłosny. Pozornie tych dwoje nie łączy nic poza gustem muzycznym, jednak ich przypadkowe spotkanie kończy się szaloną pierwszą randką, która ma szansę zmienić życie obojga...
Nick i Norah to rozpisany na dwa młode głosy rockandrollowy romans. Seksowna, zabawna, ale i wzruszająca opowieść, której bohaterowie próbują zapomnieć o swoich miłosnych zawodach, chcą dowiedzieć się, kim właściwie są, ale przede wszystkim… chcą trafić na występ ukochanego zespołu. Dokąd zaprowadzi ich ta pełna przygód i dobrej muzyki noc?
- opis wydawcy
(...) niczym dobrze naoliwiony mechanizm łączę to, co nazywamy melodią, z tym, co nazywamy rytmem. Tykam jak zegar, pulsuję. Tworzę podstawę tej chwili, od początku do końca. (...) To ja wyznaczam kierunek , ja jestem generatorem. Słucham i nie słucham jednocześnie, nie zastanawiam się nad tym, co gram - czuję to całym sobą.
Myślę, że tym razem bardzo mocno podziałał na mnie sam klimat powieści. Nowy Jork oraz rock'n'roll, czyli kawał dobrej muzyki - nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba. Mój gust muzyczny przeżywał orgazm z każdą kolejną wymienianą na kartach Nicka i Norah piosenką. Nie zabrakło Tiny Turner, Beatlesów, Green Daya (♥♥), The Smiths czy też Louisa Armstronga. Rozpływałam się podczas wysłuchiwania cudownych utworów, a przy tym zagłębiania się w lekturę. A jeśli sami chcielibyście wczuć się nieco w klimat tej powieści, tu daję wam moją skromną playlistę (skromną, bo to zaledwie namiastka tego, co znajduje się na kartach Nicka i Norah).
Jednakże największym plusem tej książki są bohaterowie, a w szczególności Norah. Szczerze mówiąc zdziwiłam się, iż to własnie do niej od razu zapałałam sympatią, ponieważ zazwyczaj to w bohaterach-mężczyznach zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Tym razem sytuacja przyjęła odwrotny obrót. Na początku nie byłam przekonana co do Nicka. W pełni potrafiłam zrozumieć, że miał on złamane serce, jednak niepotrzebnie ciągle wracał do tych smutnych chwil ze swoją eks, zamiast cieszyć się tym, kogo spotyka na swojej drodze w teraźniejszości. To jego zatracanie się w smutku trochę mnie drażniło, jednak z czasem przeszło mu i stał się od razu przyjemniejszą istotką.
A Norah? Norah to jedna z najlepszych książkowych bohaterek, jakie kiedykolwiek było mi dane poznać. Pod wieloma względami się z nią utożsamiałam (choć nie brakło między nami też różnic) i dlatego tak cudownie czytało mi się rozdziały pisane z jej perspektywy. Jej humor oraz sposób patrzenia na świat wzbudzały we mnie ogromny szok, a jednocześnie podziw. Poza tą dwójką jest jeszcze mnóstwo bohaterów drugoplanowych, których również w jakimś stopniu polubiłam, m.in. była dziewczyna Nicka, czyli Tris, ochroniarz-króliczek Dany i przyjaciel-gej Dev (czy jest jakaś książka Levithana, w której nie ma jakiegoś homoseksualisty? Nie żebym miała coś przeciwko, ale zastanawia mnie to uwielbienia autora do homosiów).
– Chwila! Ale była z tobą inna laska, prawda? Widziałem was, obściskiwaliście się.
– Można tak powiedzieć.
– I ja właśnie to zrobiłem.
– Ale co?
– No, powiedziałem. Można tak powiedzieć, więc powiedziałem.
Logika Deva w najlepszym wydaniu. Mój geniusz.
Ach, właśnie! Humor Nicka i Norah powalił mnie na łopatki. Nie każdemu przypadnie on do gustu, ale ja nie raz i nie dwa zanosiłam się śmiechem. Co mnie zdziwiło, wesołość tej książki jest strasznie współczesna, mimo iż w oryginale została ona wydana w 2006. A więc dziesięć lat temu ludzie mieli podobne poczucie humoru do dzisiejszego, czy to tylko Levithan z Cohn potrafią wymyślić coś podobnego? (Nie jestem w stanie stwierdzić, bo dziesięć lat temu byłam sześciolatką.)
Silnik nie chce zapalić, a moje życie stoi w miejscu, tak jak to auto. Zdezelowane yugo z metalowym stelażem, który wystaje z rozdarć w tapicerce i drapie mnie w udo, relikt zimnej wojny, który kompletnie ignoruje Nicka i kluczyk przekręcany w stacyjce, auto jak pieprzona metafora mojej żałosnej egzystencji: kompletny ZGON.
Nick i Norah. Playlista dla dwojga to bardzo specyficzna książka, która nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli jednak tak jak ja uwielbiacie rock and rolla oraz cięty język u bohaterów, jest wysoce prawdopodobne, iż się wam spodoba. To historia o niespodziewanej młodzieńczej miłości, o leczeniu złamanego serca oraz poznawaniu drugiego człowieka poprzez muzykę. Mi jak najbardziej przypadła do gustu i polecam zaryzykować z jej przeczytaniem (tym bardziej fanom tego kawałka popkultury).
★★★★★★★
W y z w a n i a:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+1,6 cm)
Za udostępnienie egzemplarza książki dziękuję wydawnictwu Bukowy Las!
0 komentarze