1/10

Rówieśniczki, Katarzyna Tubylewicz

12:49


Tytuł : Rówieśniczki
Autor : Katarzyna Tubylewicz
Strony : 332
Wydawnictwo : Foksal
Kategoria : obyczajowe

„Rówieśniczki” Katarzyny Tubylewicz wygrałam w internetowym konkursie, normalnie pewnie w życiu nie zwróciłabym na nie uwagi. Po pierwsze dlatego, że okładka jest dość denna i niczym się nie wyróżniająca. Po drugie, nie zaczytuje się w polskiej literaturze, a już tym bardziej jeśli chodzi o obyczajówki. Jednak opis tej książki nie był zły, miałam nadzieje, że nie będzie aż tak źle. Tymczasem niesamowicie się zawiodłam.

Lektura ta opowiada nam o życiu trzech przyjaciółek : Joanny, znudzonej żony polskiego dyplomaty, romansującej z młodszym od siebie Karimem, Zofii, polskiej emigrantki, próbującej stać się jak najlepszą szwedką oraz Sabiny, nieznoszącej sprzeciwu dziennikarki katolickiego czasopisma. Cała historia odbywa się w Sztokholmie oraz Warszawie. Jedynym chyba plusem tej książki jest to, że dowiedziałam się trochę o Szwecji oraz o życiu przymusowych emigrantów, jak i tych, którzy wyjeżdżają z kraju przez problemy rodzinne bądź brak pieniędzy.

Zacznijmy od pierwszej rzeczy, jaka mnie w tej książce zdziwiła, a mianowicie ilość rozdziałów. Bo jest ona rekordowa – na ponad 330 stron jest ich aż… dwa. Co prawda rozdziały te dzielą się jeszcze na podrozdziały, ale okropnie utrudniało mi to czytanie. Bardzo denerwowało mnie również mieszanie narracji – raz była trzecioosobowa, raz pierwszoosobowa. Wszystko w tej historii było porozrzucane, często nie mogłam połapać się o której bohaterce teraz czytam. Podrozdziały mogłyby zaczynać się chociaż imieniem jednej z kobiet – znacznie ułatwiłoby to sprawę.

Jak jestem już przy bohaterkach to muszę wspomnieć o tym, że kompletnie się z nimi nie potrafiłam utożsamić. Ich życie było nudne i denerwujące, ich problemy były nudne i denerwujące, ogólnie całe ich jestestwo było okropnie bezsensowne. Nie pojmowałam ich zachowania. Joanna, kobieta po czterdziestce zachowywała się rozkapryszona małolata. Zofia non stop bawiła się w sierotkę, która jest najbardziej pokrzywdzona na świecie, bo córki jej rozwiedzionego męża nie mogą jej zaakceptować. No ludzie! Żeby dorosła kobieta nie potrafiła sobie poradzić z jakimiś nastolatkami? Ale Sabina była chyba z nich wszystkich najgorsza. Nienawidzę wszystkich homofobów, nie potrafię pojąć tego, dlaczego nie pozwalają ludziom kochać? A Sabina właśnie załamywała się z tego powodu, że jej syn, Janek, jest gejem. Wielka katoliczka, a sama zamknęła swoją przyjaciółkę w sali gimnastycznej z napalonym wuefistom. W „Rówieśniczkach” jest sporo wręcz obrzydliwych postaci, jak chociażby ten Kożuchowski. Znajdziecie tam również mnóstwo przekleństw i kilka odrażających scen erotycznych, które mnie osobiście przyprawiały o mdłości.


Podsumowując mój dość długi wywód : nie, nie polecam tej książki. Straciłam na niej tylko czas, przez większość czasu czytania tej lektury miałam ochotę wyrzucić tę książkę za okno. Ale szkoda mi było drzew. „Rówieśniczki” są niewypałem tego miesiąca, jak i nie całego roku!
Ocena : 1/10
(beznadziejna)
W y z w a n i a :

You Might Also Like

0 komentarze

Prawa autorskie

Całość prezentowanej strony internetowej stanowi własność autorki bloga i jest utworem w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 90, poz. 631). Żadna jej część nie może być rozpowszechniana lub kopiowana w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny lub inny) bez pisemnej zgody autorki.
Materiały zawarte na niniejszym blogu mogą być wykorzystywane lub rozpowszechniane jedynie w celach informacyjnych oraz wyłącznie z notą o prawach autorskich oraz ze wskazaniem źródła informacji.