6/10

Aleja Chanel nr 5, Daniela Farnese.

18:24

,,Nienawidzę zegarków. Przeraża, a zarazem śmieszy mnie pomysł noszenia na ręku symbolu przemijającego czasu. Jakby nie wystarczał fakt, że samo życie co dwadzieścia cztery godziny niezmiennie przypomina nam, iż z każdym dniem jesteśmy trochę starsi." (str. 11)
Tytuł : Aleja Chanel nr 5
Tytuł oryginału : Via Chanel N*5
Autor : Daniela Farnese
Strony : 347
Wydawnictwo : Foksal
Kategoria : obyczajówka, romans

Daniela Farnese jest włoską pisarką i bloggerką. Nie, drogi człowieku – nie musisz się teraz karcić za to, że jej nie znasz. Bo ja przed przeczytaniem „Alei Chanel nr 5” też kompletnie jej nie kojarzyłam. Teraz należy tylko odpowiedzieć na pytanie : czy warto ją w ogóle poznawać? W sumie, czemu by nie.
,,(...) miłość może zupełnie odmienić ludzkie życie. Bywała bowiem siłą tak niszczącą, że powinno się wymagać pozwolenia na broń od tych, którzy chcą jej posmakować." (str. 116)
„Aleja Chanel nr 5” opowiada o życiu ponad trzydziestoletniej Rebbeci – kobiecie, która za swój autorytet ma Coco Chanel, w szafie 100 par butów, a w sercu mętlik. Jest stuprocentową romantyczką, na zabój zakochaną w Niccolo, dla którego postanawia przeprowadzić się z Wenecji do Mediolanu. Tam jednak czeka ją przykra niespodzianka… Coco, bo tak znajomi mówią na Rebbecę, próbuje odnaleźć się w nowym mieście, pracy i sprawach sercowych. Czy uda jej się zostać prawdziwą damą? A może los przyszykował już dla niej w zanadrzu mnóstwo innych niespodzianek?
,,Nie próbuj być silna na siłę. Nikt tego od ciebie nie wymaga. Jeśli zbiera ci się na płacz, płacz. Jeśli chcesz się oddać melancholii, zrób to. Jeśli najdzie cię ochota na ciskanie talerzami, niszcz. Pamiętaj tylko, że kiedy łzy się skończą, a nostalgia minie, musisz znaleźć w sobie siłę, żeby zacząć się znów uśmiechać. Z uśmiechem na twarzy możesz przezwyciężyć wszystko, sama się o tym przekonasz." (str. 109)
Nie będę was okłamywać – zabierając się za tę lekturę byłam prawie pewna, ze wynudzę się na śmierć. Tymczasem zostałam dość pozytywnie zaskoczona. Aleja Chanel nr 5 mimo tematyki, która raczej nie jest przeznaczona dla mnie, bo modą się nie interesuje, wciągnęła mnie przyjaznymi bohaterami i włoskim stylem. Pani Farnese ciekawie opisuje krajobraz Mediolanu, Wenecji, a później nawet Paryża, dzięki czemu czujemy się, jakbyśmy oglądali całe mediolańskie życie Rebbeci w zasięgu jej ręki. Mówi nam o miłości, przyjaźni, nadziei i wytrwałości. Książka ta jest świadectwem na to, że każda kobieta jest wyjątkowa. Mimo wysokiego stosu sercowych porażek, Coco udało się podnieść i odnaleźć prawdziwą miłość. Jednak denerwowało mnie to, jak w każdym rozdziale mówiła sobie że będzie silna, że powinna zapomnieć o Niccolo, a zaraz przypadkowo go spotykała i ponownie zaczynała szaleć, i tak w kółko, i w kółko, aż do pewnego momentu. Przerażało mnie również to, że główna bohaterka przywiązywała aż taką uwagę wo wagi. Jej marzeniem było schudnąć do rozmiaru 36, często odmawiała sobie jakichś zbędnych kalorii czy chociażby zajadła się sałatkami. Osobiście jestem za tym, żeby kobiety akceptowały siebie takie, jakie są. Ale co poradzisz.
,,Wszystko, co nas interesuje, mieści się w klatce piersiowej. Małe, bolesne drzazgi wbijają się w nasze organy, a szczególnie w jeden, pulsujący najmocniej ze wszystkich i drżący w oczekiwaniu na powrót, który prawdopodobnie nigdy nie nastąpi. Żyjemy z tym dziwnym uczuciem ścisku w okolicach gardła i piersi, które nie pozwala nam spać i swobodnie oddychać." (str. 35)
W lekturze tej nie brak również humoru i czystej, słodkiej ironii. Książkę śmiało mogę polecić osobom które interesują się modą, bądź są rozkochane włoską kulturą. Przyjemna lektura na kilka wieczorów przy herbacie. Mnie nie zwaliła z nóg, jednak nie żałuję że ją przeczytałam. Być może wam spodoba się bardziej.
Ocena : 6/10
(naprawdę dużo myślałam nad tą oceną, i nadal zastanawiam się, czy nie jest za wysoka)

W y z w a n i a :

  
Jak widać, polska wersja okładkowa nie różni się zbytnio od zagranicznych okładek, a nawet jest ładniejsza. Nie wiem jak to jest z tymi zagranicznymi, ale w polskiej wersji perły i napis są śliskie, a reszta okładki jest matowa, co daje niesamowity efekt.

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Nie interesuję się zbytnio modą, więc odpuszczę sobie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie poznam, szczególnie ze względu na kulturę Włoch. Choć muszę się przyznać, że po tytule spodziewałabym się raczej szczegółów kultury francuskiej...

    OdpowiedzUsuń

Prawa autorskie

Całość prezentowanej strony internetowej stanowi własność autorki bloga i jest utworem w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 90, poz. 631). Żadna jej część nie może być rozpowszechniana lub kopiowana w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny lub inny) bez pisemnej zgody autorki.
Materiały zawarte na niniejszym blogu mogą być wykorzystywane lub rozpowszechniane jedynie w celach informacyjnych oraz wyłącznie z notą o prawach autorskich oraz ze wskazaniem źródła informacji.