Zawiodłam się na naprawdę ogromnej liczbie dodatków do serii. Ogromnej.

Dlatego też nie oczekiwałam, że Cztery zwali mnie z nóg i sprawi, że moje życie nabierze większego sensu.

Ale nie było aż tak źle!

Dodatek Cztery opowiada o życiu Tobiasa przed tym, jak poznał Tris. Pokazuje nam jego dzieciństwo i pierwsze kroki w Nieustraszoności. Na samym końcu mamy kilka dodatkowych scen, widzianych z perspektywy Tobiasa.

Była to naprawdę spoko książka. Wręcz dobra! Nie nudziłam się, o Tobiasie czytało mi się bardzo przyjemnie - ogólnie Cztery zawsze był bardzo interesującą postacią z całej trylogii Niezgodnej. Podobał mi się nie tyle koniec, co początek dodatku. Cieszę się, że miałam okazję dowiedzieć się, jak jeden z głównych bohaterów radził sobie jako dziecko i nastolatek, jak bez niczyjej pomocy, polegając jedynie na swojej wewnętrznej sile, osiągnął tak wiele, jak starał się iść za głosem serca, jak przygotowywał Transferów. Ogromnie go za to szanuję.

Większego znaczenia nabrał dla mnie również tatuaż, jaki Cztery ma na plecach, a mianowicie symbole wszystkich frakcji. Ale nie będę spojlerować!

Kurczę, byłam pewna, że kiedy będę recenzować tę książkę, to będę ją hejcić i hejcić. A tymczasem nie mam się czego przyczepić! Cztery to naprawdę dobry dodatek i serdecznie polecam go wszystkim fanom serii.