7/10

Muszę zdążyć na autobus - Byłam tu, Gayle Forman

17:18

Każdy z nas miał w swoim życiu chwile lepsze i gorsze i każdy z nas radził sobie z nimi w inny sposób. Jedni korzystali z pomocy psychologów, rodziny czy też przyjaciół, a drudzy wybrali tę gorszą, przyprawiającą o gęsią skórkę drogę - ścieżkę śmierci. Choć jestem ogromnie przerażona faktem, iż co raz więcej osób ucieka od życia i staje się duchem, by wreszcie całkiem zrezygnować z korzystania z tlenu, to jednak temat samobójstw strasznie mnie intryguje. Bo, oczywiście, jest to czyn straszny, ale też niezwykle odważny, dlatego ciągle zastanawiam się co mogłoby popchnąć człowieka do tak ostatecznego wyjścia. Z samobójstwem nie miałam do czynienia, ponieważ nikt z moich bliskich na całe szczęście nie postanowił odejść z tego świata, ale niestety są osoby, które doświadczyły tego działania w bliskim otoczeniu i przyniosło to im okropne skutki.

Nowa powieść Gayle Forman opowiada o osiemnastoletniej Cody Reynolds zmagającej się z utratą najlepszej przyjaciółki. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: „czemu Meg odebrała sobie życie?” rzuci Cody w wir podróży tropem przyjaciółki, która z zapyziałego miasteczka wyjechała na prestiżowe studia, ale też do granic samopoznania i na spotkanie z wielkim niebezpieczeństwem. Bohaterka będzie zmuszona zakwestionować wszystko, co dotąd uważała za pewnik. Nie tylko swoją relację z wspaniałą, charyzmatyczną Meg, ale i znaczenie takich pojęć jak życie, miłość, śmierć i przebaczenie.
- opis z okładki

Muszę przyznać, że spodziewałam się po tej książce czegoś więcej, czegoś bardziej poruszającego. Przez kilkadziesiąt początkowych stron strasznie się wynudziłam, gdyż nie działo się praktycznie nic ciekawego, fabuła się wlokła a o akcji nie było nawet mowy. Ogromnie liczyłam na to, że Gayle Forman da popis swoim talentem pisarskim i zgrabnie ubierze tę smutną historię w słowa, jednak autorka poszła w całkiem inną stronę. Język, jakim została napisana ta powieść, odzwierciedla charakter głównej bohaterki. Z czymś takim spotkałam się tylko raz i było to w przypadku George'a R.R. Martina - on opanował sztukę wczuwania się w postać perfekcyjnie. Podczas czytania Byłam tu czułam się, jakby całą książkę opowiadała mi siedząca obok mnie Cody, która okazała się być jak najbardziej odpowiednią narratorką.

Nie od początku zapałałam do niej sympatią. Była to bohaterka na pewno autentyczna i prawdziwa i nie wątpię, że osób takich jak ona istnieje sporo. Nie utożsamiłam się z nią i nie wszystkie podjęte przez nią decyzje wyróżniały się rozważnością, mimo to sprawiała wrażenie osoby, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić.

Czy pamiętasz cierpienie sprzed czasu swoich narodzin? Utrapienie, które było twoim udziałem, zanim przyszłaś na ten świat? Czasem ból jest nie do zniesienia, póki się go nie dotknie, jak czułego miejsca po uderzeniu. Taki jest ból tego życia: powiązany z tą doczesną powłoką. To nie śmierci ani bólu powinniście się lękać, ale strachu przed śmiercią i przed bólem - pisze Epiktet. Przestań się bać. Przestań antycypować. Ból odejdzie, a ty będziesz wolna.

Byłam tu zdecydowanie zmusza do przemyśleń i jest na swój sposób mądrą książką. Autorka bardzo dokładnie pokazała przebieg samobójstwa Meg, co bardzo mi się spodobało. Po prostu nie owijała w bawełnę i pokazała życiowe problemy dokładnie tak, jak mają się w rzeczywistości. Możemy poznać przyczyny i skutki samobójstwa, a przede wszystkim to, w jaki sposób odbija się ono na bliskich zmarłego, ale też inne ciężkie tematy, takie jak depresja czy utrudnione warunki do życia. Sam tytuł tej powieści - byłam tu, powoduje u czytelnika refleksję na temat pozostawiania po sobie śladu oraz sensu istnienia.

Istnieje wiele ścieżek. Tyle sposobów na życie, tyle definicji życia jako takiego, definicji, które dla każdego znaczą coś innego. Patrzymy na nie tak wąsko. A kiedy już się to pojmie, kiedy już się zrozumie, że nie musimy się kierować sztucznie stworzonymi ograniczeniami, wtedy wszystko staje się możliwe, a człowiek taki wolny.

To książka o szukaniu drogi do przebaczenia i odnajdywaniu siebie, podobna nieco do Papierowych miast bądź Szukając Alaski. Nie jest aż tak emocjonująca jak Zostań, jeśli kochasz, ale daje do myślenia, a przecież o to w serii Myślnik chodzi. Ma swoje wady i zalety, lecz wciąga, czyta się ją bardzo szybko i z ciekawością śledzi się losy Cody nieustannie próbującej rozwikłać zagadki śmierci przyjaciółki. Przypadnie do gustu fanom Gayle Forman i czytelnikom lubującym się w powieściach o nieco cięższej tematyce.

★★★★★

W y z w a n i a:

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Bukowy Las!

You Might Also Like

0 komentarze

Prawa autorskie

Całość prezentowanej strony internetowej stanowi własność autorki bloga i jest utworem w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 90, poz. 631). Żadna jej część nie może być rozpowszechniana lub kopiowana w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny lub inny) bez pisemnej zgody autorki.
Materiały zawarte na niniejszym blogu mogą być wykorzystywane lub rozpowszechniane jedynie w celach informacyjnych oraz wyłącznie z notą o prawach autorskich oraz ze wskazaniem źródła informacji.